Mówienie bez akcentu, czy drobne gafy językowe zdarzają się wszystkim obcokrajowcom w nowym państwie. Nawet pomimo naszego trudnego dialektu, który wymaga wygimnastykowanego języka nie potrafimy idealnie naśladować innych akcentów. Trzeba na to wielu lat a najlepiej zacząć naukę języków jeszcze w okresie dzieciństwa. Żadna z tych rzeczy nie stanowi problemu w komunikacji. Są jednak rzeczy, które należy wiedzieć by nie popełnić kardynalnych błędów językowych za granicą.
Szczególnie ważną rzeczą, którą powinniście zapamiętać jadąc za granice jest poprawna wymowa kraju, z którego pochodzicie. Gigantyczna ilość błędów w wymowie słowa „Poland” sprawia, że ludzie ostatecznie nie biorą nas poważnie. Jadąc na wyspy Brytyjskie lub USA znajomość wymowy państwa, z którego się pochodzi jest kluczowa. Możecie mieć słaby akcent i robić błędy w składni, ale nigdy nie wymawiajcie źle nazwy ojczyzny. Kolejna rzecz związana z wymową dotyczy płynnego i zrozumiałego liczenia i podawania cyfr. Idąc do sklepu i płacąc tylko kartą faktycznie możemy o tym nie myśleć. Ale błędy w wymowie cyfr często sprawiają kłopot, gdy płacimy gotówką. Polecam także przystopować z używaniem czasów w języku angielskim, których nie opanowaliśmy. Tak naprawdę wystarczą nam 2-3 czasy, dzięki którym dogadamy się z każdą osobą. Nie sprawimy tym samym dziwnego wrażenia osoby nie mającej pojęcia o czym mówi. Tak naprawdę każdą z tych trzech rzeczy, które wymieniłem warto podszkolić (http://speak-up.com/) i przetestować. Warto zapisać się na kilka lekcji powtórkowych do szkoły językowej. Przygotowane dla początkujących i zaawansowanych programy start up pozwalają szybko oszacować naszą wiedzę i poprawność wymowy. A ta okazuje się kluczowa przy dłuższych wyjazdach za granicę.