Niezawodność dysków twardych w PC jest rzeczą dosyć losową. Nawet najlepsze jednostki używane do serwerów mogą po niecałych dwóch latach odmówić posłuszeństwa. Częste są jednak sytuacje, w których klasyczny „twardziel” żyje solidne 5 czy nawet 10 lat. Tak było z moim pierwszym komputerem zakupionym w 2002 roku. Dysk trzymał się dzielnie przez 11 lat i ani razu nie sprawił mi problemu. Czy warto zaufać technologii flash, która nie posiada takiej żywotności?
Krótkie życie mimo wydajności
Początki dysków SSD można porównać do koni wyścigowych. Ich prędkość onieśmielała klasyczne dyski twarde, w których gruba płyta obraca się by generować różnego rodzaju dane na naszym monitorze. Ale za dużą mocą idzie wielka odpowiedzialność – tak przynajmniej mówił jeden superbohater. Problemem technologii flash była mała powierzchnia do wielokrotnego zapisu. Właściwie komórki były zapisywane tak szybko, że wiele z nich nie nadawało się już do użytku. Im więcej informacji zapisujemy na dysku SSD tym krótsze jego życie. Obecnie technologia poszła na tyle do przodu, że żywotność wzrosła od 1 do nawet 3 lat przy dosyć częstym zapisywaniu informacji.
Przyspieszaj z głową
Niezależnie od tego czy kupisz dysk Samsunga czy Kingstona, najważniejsze jest umiejętne wykorzystanie jego prędkości. Pamięć flash świetnie sprawdza się pod system operacyjny oraz niektóre gry komputerowe. Daje radę również w programach graficznych i do obróbki wideo. Ale lepiej ich unikać. Podobnie jak indeksowania, które zjada pamięć dyskową i zabija nasze komórki wielokrotnego zapisu.