Rolnicy na wschodzie polski bardzo powoli zaczynają pracę w polu. Na przeszkodzie stają mrozy, które utwardziły ziemię i nie sprzyjają okresowi wegetacyjnemu. Brakuje też deszczu, który w ostatnich latach jest w naszym kraju zjawiskiem zagadkowym. Albo mamy suszę przez wiele miesięcy, albo opady deszczu kumulują się w okresie 2-3 dni powodując powodzie. Polska wieś zmieniła się nie do poznania porównując ją z czasów przed wstąpieniem do Unii Europejskiej. Duże dofinansowania oraz kredyty, które otrzymali rolnicy mocno zmechanizowały hodowlę.
Lamborghini i roboty na wsi
Początkowo można było żartować sobie z nowych ciągników marki Lamborghini, ale niewątpliwie są to najwygodniejsze maszyny do pracy w polu. Klimatyzacja, pełna elektronika, duża moc silnika oraz lekkie sterowanie każdym elementem pojazdu oraz naczepy to tylko niektóre cechy tego traktora. Polski Ursus, który zaczął produkcję swoich maszyn też ma się czym pochwalić. Ich traktory są coraz nowocześniejsze i niezawodne jak kiedyś. Niestety większość maszyn trafia na eksport zamiast do naszych gospodarstw. Wiele można by powiedzieć o robotyce na polskiej wsi. Najczęściej używa się ich do podawania siana oraz paszy dla zwierząt hodowlanych. To taka mocno powiększona wersja robota odkurzacza, który sprząta podłogi. Rolnicy przestali się bać komputerów i chętnie wykorzystują maszyny oparte o systemy komputerowe do zarządzania hodowlą zwierząt. Faktycznie większość urządzeń wiąże się ze zwierzętami a nie uprawą roślin.
Na ogrodach działkowych bez zmian
Przynajmniej nic nie zmieniło się w uprawie i ogólnych porządkach w małych ogródkach prywatnych. Zwiększyła się tylko ilość sprzedawanych naturalnych preparatów ochrony roślin i wspomagających wzrost. Sprzedaje się coraz więcej narzędzi do uprawy gleb. Zaczynając od łopat, odchwaszczaczy po ręczny kultywator ( http://www.nomi.pl/pl-PL/produkt/Kultywator-Kultywator-reczny–Romanik-nieoprawiony-,438200,3304.html ) i narzędzia do cięcia. Nawet na małych działkach coraz częściej spotyka się namioty zastępujące szklarnie. Te składane foliowe tunele mogą mieć nawet do dwanaście metrów długości. Na małych działkach stawia się zwykle 3-4 metrowe namioty pod konkretną uprawę warzyw takich jak pomidory, papryka oraz niektóre gatunki owoców. Przynajmniej tutaj nie ma jeszcze robotów, które wykonałyby całą pracę za człowieka. Zresztą sami działkowicze podkreślają, że dla nich spędzanie czasu w ogródku i własnoręczna praca to najlepszy wypoczynek.