Oszczędność energii elektrycznej to nie tylko niższy rachunek za prąd. Zapalona dioda w telewizorze czy telefon podłączony do ładowarki na noc nie zwiększy znacznie opłat za energię. Ale gdyby zsumować wszystkie telewizory i komórki z jednego osiedla lub gminy wyszłoby, że niepotrzebnie marnujemy setki kilowatów energii. Cierpi na tym przede wszystkim środowisko, ponieważ w Polsce prąd pozyskuje się głównie ze spalania paliw kopalnych.
Poradnik RWE dla każdego
Wśród wielu dostawców energii elektrycznej niewielu decyduje się na prowadzenie akcji i przypominanie na swojej stronie internetowej o rozsądnym użytkowaniu prądu. Jako największy w kraju inwestor elektrowni wiatrowych RWE dostarcza dla domów i przedsiębiorstw czystą energię, która tym bardziej powinna być szanowana przez odbiorców. Na stronie internetowej tej firmy można ściągnąć bardzo ciekawy mini poradnik, który może dać do myślenia i stworzyć pewną zdrową rutynę postępowania z urządzeniami elektrycznymi. Ciekawe, czy doczekamy się wersji dla małych i średnich przedsiębiorstw. Na dobrą sprawę marnowanie energii widoczne jest także w firmach. Dział IT notorycznie zostawia włączone komputery na noc mimo iż nikt na nich nie pracuje. A niektórzy korzystają z kilku monitorów przy jednym stanowisku mimo iż w zupełności wystarczy jeden o rozmiarach 21:9.
Przykładowe porady domowego oszczędzania energii
Większość porad i wskazówek dotyczy ludzkiego lenistwa i niefrasobliwości. Są też takie, które udowadniają, że nowe technologie mają za zadanie nam pomóc a nie zaszkodzić. Przykładowo zmywarka faktycznie korzysta z takiej samej ilości wody, jak człowiek podczas zmywania. Pomimo wykorzystania takiej samej ilości wody umyje od dwóch do trzech razy więcej naczyń niż my. A odkurzacz, w którym nie został wymieniony worek nie tylko traci na wydajności, ale także wydłuża czas sprzątania, co owocuje większym zużyciem prądu. Czuwanie urządzeń elektronicznych wcale nie jest dobre dla naszego portfela, ponieważ w ciągu roku taki monitor lub telewizor jest w stanie naciągnąć tyle prądu, że za kwotę jego opłaty spokojnie kupilibyśmy sobie nowy gadżet elektroniczny lub książkę do czytania.