Nie wiem, kiedy minął ten rok od premiery procesorów Kaby Lake. Dokładnie w sierpniu rok temu Intel wydał nową rodzinę procesorów, która nie zaskoczyła wydajnością, ani ilością rdzeni. Głośno omawiana premiera procesorów z rodziny Coffee Lake ma być światłem przebijającym się przez zachmurzone niebo, świeżym powiewem wiatru w upalny dzień i rywalem dla świetnie rokujących procesorów AMD Ryzen. Sam planowałem budowę nowego PC na podstawie Ryzen 5 1600, ale przecieki na temat Coffee Lake mogą mnie od tego odwieźć.
Konkurencja jest dobra dla konsumenta

Gdyby nie AMD do roku 2019 Intel mógłby odgrzewać kotlety swojej 14nm architektury i bazować na czterech i dwóch rdzeniach w większości procesorów. Konkurencja i zmiany na rynku konsumenckim dla podzespołów komputerowych ewidentnie dotknęły „niebieskich”, którzy miejmy nadzieję, doprowadzą do rewolucji w swoich wyrobach. Gdy przeczytałem o sześciordzeniowym układzie i5, powiedziałem WOW. Informacja dotycząca 4 fizycznych rdzeni i ośmiu wątkach dla i3 to trzęsienie ziemi, ponieważ taką specyfikację miał i7 Skylake!
Czas poruszyć oszczędności
Rockstar potrafił sprzedać GTA V trzy razy w pełnej cenie w okresie 4 lat. Jeżeli coś jest dobre lub nawet rewolucyjne a firma, która za tym stoi to silna marka, jej produkt będzie drogi. Kawa zaserwowana w tym roku przez Intela będzie wyceniona na produkt premium. Myślę, że dojdzie do znacznej podwyżki modeli i3 oraz i5 nowej generacji. Zakładając, że obecna i5 7400 to o koło 750 złotych, myślę, że cena nowej generacji Coffee Lake przekroczy 950 złotych za najsłabszy model. Najdroższa sześciordzeniowa i5 może osiągnąć wartość obecnych i7. Konkurencyjny Ryzen 1600 mimo ceny 1000 złotych zapewnia najlepsza wydajność względem ceny.
Przyszłość gier

Więcej rdzeni to szybsze przetwarzanie plików, rendering i praca w wielu programach naraz. Z czasem także przemysł gier wideo zacznie korzystać z sześciu i ośmiu rdzeni, by lepiej oddać fizykę postaci, świata i zwiększyć liczbę efektów cząsteczkowych. Tylko producenci podzespołów spowalniają nadejście fotorealistycznych gier. Obecną kulą u nogi przemysłu rozrywki wirtualnej są procesory. A przynajmniej tak było do czasu wejścia Ryzenów. Gdy tylko optymalizacja sterowników doprowadzona zostanie do perfekcji, a firmy zaczną tworzyć gry pod 6-rdzeni jako minimalne wymaganie urządzenia, dostaniemy nasz fotorealistyczny, wirtualny świat.