Czekałem na tą wiadomość od dawna. Netflix nareszcie jest dostępny w naszym kraju. Byłem gotowy opłacać nawet najdroższy abonament by móc oglądać filmy i seriale w najwyższej jakości. I co dostałem? Ubogą, bo nie przekraczającą 1/4 całych zasobów Netflixa bibliotekę filmów i seriali. Cytując „Huston mamy problem”. Netflix ma problem, ponieważ nikt o zdrowych zmysłach nie zapłaci nawet najtańszego abonamentu za oglądanie ubogiej kolekcji multimediów.
Platforma VOD nazwie Netflix miała wejść do naszego kraju niczym król i zająć należne mu miejsce. A tymczasem coraz więcej osób zachwyconych tym portalem rezygnuje z płatnej subskrypcji i wraca do nawyku piractwa. Wcale im się nie dziwie. W USA użytkownicy Netflix otrzymują dobre 1000 tytułów seriali i filmów w wysokiej rozdzielczości. W Polsce mamy ich może 200 przy czym perełki w stylu „Braking Bad” nie uświadczymy nawet w rodzimej wersji językowej. Wiąże się, to z naszymi ukochanymi stacjami telewizyjnymi. Wykupują sobie licencję do emisji danego serialu lub filmu na terenie polski i żadna platforma nie może nawet pomyśleć o jego wypuszczeniu pod swoim abonamentem. Im więcej seriali wykupi TVN i Polsat tym gorzej dla użytkowników płatnych VOD. Można to obejść logując się przez VPN. To znaczy, było można obejść. Teraz takie możliwości zostaną całkowicie zablokowane, ponieważ jak nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o pieniądze. To straszne jak te wielka marka zapewniająca rozrywkę ludziom na całym świecie w sposób legalny upadła w Polsce dopiero wchodząc na rynek. Zakup abonamentu za 40 złotych jest opłacalny tylko wtedy gdy oglądamy mniej popularne i nowe seriale nie emitowane w naszej telewizji. I warto dodać, że są bez lektora i napisów.