Polowanie na promocje elektroniki z supermarketów i inwestowanie w najtańszy sprzęt multimedialny ma swoje dobre i słabe strony. Dla pewnej grupy użytkowników to jedyna forma kontaktu z nowoczesnym urządzeniem, a dla innych przemyślany zakup. Które z wyborów ”budżetowej” elektroniki są tymi najlepiej przemyślanymi?
Małe urządzenia multimedialne
Smartfon do rozmów, wiadomości tekstowych i oglądania zdjęć nie potrzebuje topowego procesora i najlepszego aparatu. Cena ustalona przez producentów tanich telefonów z Francji i Chin (299-399 zł) to dobrze wyceniony strzał w kierunku budżetowego konsumenta. Jeżeli sprzęt nie jest zajeżdżany, a użytkownik zdaje sobie sprawę z ograniczeń pamięci RAM i procesora, to nie powinien obawiać się awarii.
Kamery sportowe
Tutaj półka budżetowa jest sztucznie skrócona, ponieważ kamera sportowa za 249 złotych niewiele różni się od modelu o 300 złotych droższego. Ma to związek z obiektywami, które posiadają podobne parametry i niejednokrotnie są od tego samego producenta. Nie grzeszą najlepszą jasności i mają problem z ziarnem podczas ujęć nocnych i kiepskim autofocusem. Dlatego GoPro posiada większość rynku i cieszy się najlepszymi opiniami.
Monitory i telewizory Full HD
Za prędko mówić o przeżytku, ale niewątpliwie rozdzielczość full HD ma swoje najlepsze lata za sobą. Dla monitorów do 27 cali i telewizorów do 42 cali jest to najlepsza z rozdzielczości. Przepłacanie za HDR lub dodatkowe Hz, które nie zmieniają obrazu na lepszy, jeżeli nie oglądamy na bieżąco filmów a blu ray, nie ma sensu. Warto natomiast zwrócić uwagę na lepsze kontrasty i przekłamane kolory. Jednak te kwestie nie wymagają dopłaty a wyboru między preferencjami producentów np. Sony i Samsung, których wyroby znacznie różnią się w pewnych kwestiach wizualnych.
Budżetowe ma niejedno oblicze. Nie zawsze znaczy „brak funduszy”, częściej jest to dopasowanie produktu dla rozsądnego konsument, który potrzebuje sprzętu skrojonego na miarę funkcji, z których chce faktycznie korzystać.